12 kwietnia 2019 roku odbył sie pogrzeb profesora Henryka Geringer de Odenberg na cmentarzu Osobowickim. Tymi słowy pożegnał go dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych – Partynice, Jerzy Sawka.
POŻEGNANIE KONIARZA
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale czy ktoś wyobraża sobie kogoś, kto mógłby zastąpić profesora Henryka Geringera de Oedenberg, czyli – dla bardzo wielu – Henia?
Oczywiście, nie.
Henryk był człowiekiem niepowtarzalnym.
Był ikoną wrocławskiego Akademickiego Klubu Jeździeckiego.
Ba, był jego twórcą.
Tysiące studentów przewaliło się przez ten klub.
Każdy z nich, jeśli osobiście nie zetknął się z Heniem, to na sto procent o Nim słyszał, bo pokolenia akajotowiczów z ust do ust przekazywały sobie opowieść o Ojcu Założycielu.
Słynne rajdy AKJ Wrocław po Polsce zainicjował On.
Trwały te rajdy dziesięciolecia.
Pewnie w momencie zakładania AKJ sam Henryk nie zdawał sobie sprawy, jak wielkie dzieło inicjuje.
Bo to AKJ-ty dały kadry instruktorów, trenerów, sędziów i organizatorów zawodów polskiemu jeździectwu.
Zarówno w latach tzw. komuny jak i po niej.
AKJ Wrocław, to wielkie dzieło Henia.
I za tę akajotowską przygodę życia, za naszą młodość z końmi, w imieniu wszystkich podobnie do mnie myślących, Heniu, dziękuję Ci.
Henia wszyscy kochali.
Dlaczego?
Był królem życia, miał przyjaciół, dużo podróżował, zawsze był elegancki, zarówno w stroju jak i w mowie.
Można się było z nim nie zgadzać w różnych kwestiach, ale nie można mu było odmówić w dyskusji uroku, błyskotliwości i dystansu do kwestii prozaicznych.
Był w przaśnej Polsce prawdziwym hrabią.
Kochaliśmy go też z tęsknoty za mitem wspaniałej przeszłości Rzeczpospolitej.
Henryk był tego mitu idealnym ucieleśnieniem.
Wrocławski Tor Wyścigów Konnych – Partynice i Profesor Henryk Geringer de Oedenberg.
Heniu i Partynice.
To jedność.
Był tu od zawsze.
Ostatnio jako mądry szef Komisji Technicznej.
Szef z klasą.
Jemu właściwą.
Henryku, Partynice Ci dziękują.
Pozwól, żeby Ciebie, sławnego koniarza z Wrocławia, w drogę na Zielone Łąki Pana odprowadził Damar z Partynic, także słynny koń Bohuna z „Ogniem i Mieczem”.
By mołojecka sława konia towarzyszyła – na ostatnim rajdzie – Twojej sławie patrona wrocławskich koniarzy.
Henryku, Profesorze, Towarzyszu Konny,
dziękujemy Ci za wspólną przygodę życia.