Osiem koni, ponad połowę stawki, mieli w Dubai World Cup (G1, 2000 m, 12 mln USD) Japończycy i wygrali, ale zwycięzcą został ten chyba najmniej liczony, a w każdym razie legitymujący się najniższym ratingiem – sześcioletni Ushba Tesoro.
Syn trójkoronowanego Orfevre’a trenowany przez Noboru Takagiego i dosiadany przez Yugę Kawadę dokonał rzeczy niewiarygodnej, finiszując z końca stawki. Był to jednak finisz wyjątkowo skuteczny, jako że na celowniku Ushba Tesoro osiągnął aż dwie i trzy czwarte długości przewagi przed walczącymi o drugie miejsce Algiersem (James Doyle) reprezentującym Wielką Brytanię i Emblem Road (Adel Al Furaydi) z Arabii Saudyjskiej, które dzielił krótki łeb.
Na czwartym i piątym miejscu przybiegły kolejne dwa konie z Japonii, T O Keynes (Oisin Murphy) i Crown Pride (Damian Lane). Dopiero siódmy był ubiegłoroczny triumfator DWC Country Grammer (Lanfranco Dettori) ze Stanów Zjednoczonych.
Fot. Wiktor Rzeżuchowski